|
|
Autor |
Wiadomość |
Averill
Półbóg
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wasilków
|
Wysłany:
Wto 21:35, 12 Wrz 2006 |
|
piszmy tutaj co ciekawego pzydazyło się na naszych sesjach warha, dnd, wiedzmina...
WARHAMMER
2 tygodnie temu, mroczny domek na drzewie
* jaskinia w górach, moje ogniki gasną
atakujący
raitar (słaby) Weteran (ujdzie) łowca troli(ujdzie) Wedrowny czarodziej -> magia ognia(Ja, moze być;P)
przeciwnicy:
3 chimery 20 zwierzoludzi
małe szanse mielismy ale...
po kilku rundach:
moi koledzy stracili mniej wiedcej po 4 HP, ja 2
rzucam na zaklecie, hmm nie pamietam jak się to nzaywało... ale zaraz:
1 splatanie magi mi sie udało
2 miałem wyzucic 19 (normalnie 22 ale sie splatanie udało) -> wyszło mi
3 rzucam na ilość pocisków... 0...
4 na sile pocisku: pierwszy - 9, drugi 8 czeci 9 czwarty 8 piąty 4 szosty 3 siódmy 9 ósmy 3 dziewiąty 0 (udany test siły woli) +7 dziesiąty 5.
5 do kazdego ataku +3 (sila zaklecia) czyli wypuszczam 10 ataków o odpowiedniej sile : 12,11,12,11,7,6,12,6,20,8
cel: dwie chimery, dwóch zwierzoludzi
efekt: byli bez szans...
TAK SIĘ PROSZE PAŃSTWA PRZEWRACA SZALĘ ZwycĘSTWA NA SWOJĄ STRONĘ... kiedys myslałem ze takie cos is impossible bo takim hitem zabiłbym smoka... ;p ale to sie zdaza raz na tysiąc... dla przykładu na nastapnej sesji walka z wampirem, rzucam na ognisty miecz i wielki manifest... 4 takie same cyfry... cztery 8... jakby nie punkt przeznaczenia... ;P[/img]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Brayann
Poszukiwacz przygód
Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 20:09, 21 Wrz 2006 |
|
Co ciekawsze sytuacje z sesji.. nonono... to bede pisał pisał i kur** nie skoncze!!
Jedna z wielu akcji:
Statek. Moi gracze zazwyczaj nie wychodzili ponad norme umysłową... Starali się ale żadko im to wychodziło... naprawde sie starali... Ekipa duza. Człowiek ksenomanta...(nekrofil w krucie... wszyscy go tak zwali...)... Krasnal... wojownik...(nie wiem czemu wołali na niego Ip...)... Tskrang... fechmistrz... raz mnie wkurzył i od tamtej pory płci pięknej był... Obsydianin...najczęsciej reagował na komende: "Bierz ich Oczuś!!"... Kotołak... złodziej... raz gwizdnął jednemu frajerowi kanapke z ust... don't ask!!... człowiek ... czarodziej... lepiej sprawował się jako żywa tarcza dla osydianina... jego najczęstszy tekst? : "to i tak nie ma sensu"...
No i płynie sobei taka załoga statkiem... statek prawie że nic... handlowy... posiadał po 4 działą na obu burtach ... pare beczek prochu... trzy czy cztery kule armatnie... niepełną załoge... Technicznie rzecz biorąc nawet szansy wypłynąć z portu nie mieli... W sumie to im dałem wypłynąć nawet dalej... Już w takim miejscu gdzie nikt nie był w stanie im pomóc... No i oczywiscie dałem tych cholernych piratów!! No bo jakbym nie mógł... tylko zapomniałem z kim mam do czynienia... Dałem identycznej wielkości statek... jeno bardziej uzbrojony. Pierwszą salwą uświadomiłem graczom że tamci maja więcej kul i prochu... Niestety wtedy własnie mieli ten przebłysk myślowy... Odrazu wywiesili białą flage, a krasnolud i obsydianin pobiegli pod poklad. Wybiegli po chwili zadowolenia. jeden niusł beczke prochu.... drugi jeszcze bardziej uchachany niusł część armaty... ważyła 40 kilo... wszystko miałem rozpisane i nie mogłem sie niestety do tego doczepić... Jeden załadował ta armatke i położył przy sterach. Drugi wcisnął do beczki szmate przesiąkniętą rumem (zdrajcy, kumpel tskrang prawie go za to pobił... za rum sie znaczy)... i grzecznie czekali. Kiedy statek piratów juz dobił do nich... zarzucił chaki, panowie wzięli sie do roboty... Maga z natury łatwo poznać na statku no i krasnolud mu wypalił z tego działa w pysk... miał tyle szczęścia ze trafił i że połamało mu tylko ręce... Ale powiem że mag piratów wiele juz nie powiedział... ciekawe jak skoro był za burtą... posiadał pare funtów więcej (kula armatnia), nie oddychał!! i do tego tonął... Obsydianin odpalił szmate i rzucił na statek piratów drząc sie "Abordażżżżżżż!!!!!!!!!". Ksenomanta... no cóż... rzucił ognista kule do przedziału z armatami.... równocześnie z nim zrobił to czarodziej... Tylko ten kreton kesnomanta miał tyle szczęścia że trafił... ale jak trafił... Obsydianin po tym ataku wskakiwał spowrotem na statek bohaterów krzycząc "Odwróttttt!!" Pewnie dlatego że eksplozje prochu pod pokładem powodowały duze dziury...
Ogólnie rzecz biorac juz im nie rzucałem piratów... ale później napotkali okręt zwany "Ziemniakiem"... a mówia że zemsta nie jest słodka... Nie podpływał nawet... ale jego 150 dział z prawej burty zrobiło swoje
Następnym razem opowiem o cyklopie... biedny cyklop... chlip...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Xeris
Zaawanoswany
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mamusi i tatusia
|
Wysłany:
Sob 22:11, 23 Gru 2006 |
|
Kilka ciekawych wypowiedzi z moich sesji:
MG: Stajecie przed potężnymi bramami miasta, nagle otwierają się mniejsze wkomponowane w bramę drzwi i waszym oczom ukazuje się strażnik. Bonan co robisz?
Bonan: Pytam go gdzie jest najbliższe miasto!
Error: Dziś księżyc w pełni! Wszystkie psy szczekają a Wilki "wilczą".
Heniu(dostał pozwolenia na napisanie scenariusza, pomimo problemów z wymową): Waszym oczom ukazują się dźwi!
Bodziet: Co kurwa?
Heniu: No dźwi.
Bodziet: Co to jest?
--Drzwi--
Heniu: Wchodzicie do małego pokoju, na środku pokoju leży rozpruta pieźina.
Bodziet: Co kurwa?
--pierzyna--
Heniu: Zatruty czarodziej ofiarował wam portret miecza wbitego w skałę, pod nim pisało Exscalibur.
(Heniek podał mi kartkę)
Oto co ujrzałem:
-Rysunek + Eksskulbul <- Exscalibur
Ja: Król nie dał Ci pierścienia.
Bonan: Wyjmuje faje i zwalam się mu na piersi.
Ja: -PP
Bonan: Wyjmuje faje i zwalam się Świtasowi na piersi.
Ja: -PP
(Bonan wziął kartkę i wybiegł z sesji)
Fragmenty wzięte prosto z demonstracyjnego scenariusza napisanego przez Bonana:
-"W oddali dostrzegacie błyszczący punkt, podchodzicie bliżej i widzicie małego kolczastego zwierzaka, nagle Świtasa zabijają kolce(fajnie że miałem możliwość działania xD).
(Bonan stracił postać i robił nową, tym razem czarodzieja i w wersji demonstracyjnej znalazło się:
-"Dochodzicie do jeziora krwi(LoL) i nagle wszystkie niemagiczne istoty umierają" <- Bosko
Był scenariusz, w którym akcja działa się tylko w karczmie.
Świtas: Do karczmy wchodzi strażnik miejski i siada przy najbliższym wolnym stoliku.
Bonan: GADAM Z NIM!
Świtas: Do karczmy wchodzi kobieta z dzieckiem i udaje się po schodach na górę karczmy.
Bonan: GADAM Z NIĄ!
(Weszły jeszcze 2 osoby i sytuacja powtórzyła się)
Świtas: Do karczmy wchodzi żaba.
Bonan: GADAM Z NIĄ!
Żaba: Nie kumam.
I wiele, wiele więcej, ale mi się pisać już nie chce.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Averill
Półbóg
Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wasilków
|
Wysłany:
Śro 11:58, 24 Sty 2007 |
|
sesja 2 tygodnie temu.
Już nie pamiętam jak to dokładnie było, ale na morzu, te złe morskie elfy chcą nam statek zabrać. Na okręcie sieka, mają dwóch magów. Nagle dostrzegam piękną walczącą kobietę i łapię ją za pośladek. Ona się odwraca a ja muszę użyćam punktu przeznaczenia.
ten sam abordaż
ostro dostajemy w pape.
Prawie wszystkie elfy są na nasym statku. Wsiadamy w szalupę ratunkową, bierzemy 3 beczki prochu i okrążamy oba statki tak, że jesteśmy po drugiej stronie statku wroga. biorę beczki, kolega mnie podsadza i wrzucam je tam gdzie wystają armaty. podpalamy, uciekamy, statku ne ma. Po chwili nsz statek też tonie. kilka dni drfowania po morzu. miło.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |