Forum Nizgar MMORPG Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Sesja ośmioosobowa: Smoczy kwiat Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Wazz
Heros



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:03, 08 Gru 2007 Powrót do góry

uniosłem brwi lekko, aż się zatrzymałem zszokowany owym widokiem. Chwilę jednak to trwało, z szerokim uśmiechem przyspieszyłem kroku. Nie trudno było się domyślić co temu ledwie odstającemu od ziemi stworkowi zrobił ten biedny las. Poszarpane ubranie, drobne zadrapania, wyglądające raczej na otarcia o gałęzie niż cięcia ostrzami. Zresztą, ani jednego ani drugiego te grube pijaki unikać nie potrafią. Nie posądzam krasnoluda o posiadanie zbyt dużej inteligencji. Ciekawe po co wszedł do lasu? I jak długo już po nim chodził? Długo by tam nie pożył. zaśmiałem się znowu sam do siebie. Krasnal pewnie zgubił by się na łące pomiędzy kwiatami. Siedział by w swoich podziemnych dziurach i nie straszył zwierzyny. Byłem już na tyle blisko że mogłem mu się przyjrzeć jeszcze dokładniej. Trudno żebym go nie dogonił, pewnie na tych krótkich nóżkach nie nadążył by za moim truchtem. Jak im się udaje przetrwać od tylu wieków? No tak, w te ich norki brzydzi się zapuszczać wszystko co ma jakieś śladowe ilości intelektu. Poczułem już ten charakterystyczny odorek, to może czas się odezwać. Nie przepuszczam by mógł sam zorientować się o mojej obecności. Starałem się iść najciszej jak potrafiłem, a potrafiłem bardzo cicho. On zaś zajęty był bardzo próbowaniem doprowadzenia się do stanu w jakim nie odstraszał by wszystkiego co żyje. Tylko dlaczego ich dbanie o higienę ogranicza się do wydłubania z ciała co większych brudów. Utwierdziłem sie w przekonaniu że owy wodowstręt jest spowodowany wścieklizną obecną u tej rasy od urodzenia aż do śmierci. Podszedłem jeszcze bliżej. Krasnolud przed chwilą wyszedł z lasu i niestrudzenie dreptał do miasta, może mnie jednak usłyszy. Zazwyczaj widząc coś takiego litowałem się nad tymi nie do końca udanymi tworami natury. (bo ja jestem istota niezmiernie tolerancyjna.) I jego też bym zostawił gdyby nie ten wielki topór, skojarzyłem od razu te odgłosy świadczące o prowadzonej wycince z tą bronią, i jeszcze oprócz żywicy krew na ostrzu. Biedne zwierzęta. Postanowiłem "po umilać mu podróż. Podbiegłem kawałek, wszedłem w jego pole wiedzenia będąc kilkanaście metrów od neigo.
-ej konus!-teraz dopiero zwróciłem uwagę na błoto które miał zaschnięte w brodzie. Dobrze się z nim komponowało.-nowa moda w jaskiniach?-wolno do niego podchodziłem.-Teraz już rodzyny nie tylko na tyłku ale też na brodzie macie? Pomóc Ci wyskubać?-ofiarowałem się z przeuprzejmym uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Thiel Assarthi
Półbóg



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 546 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z probówki

PostWysłany: Nie 18:53, 09 Gru 2007 Powrót do góry

Uśmiechnęłam się lekko. Tak długo starałam się o nauki i w końcu się udało. Uścisnęłam dłoń iluzjonisty z zadowoleniem.
- Nazywam się Thiel. – spojrzałam na młodszego mężczyznę, po czym znów zerknęłam na starszego. *Jak starego w pobliżu nie będzie, to o wszystko się młodego wypytam, o każdy szczegół.* Na tą myśl uśmiechnęłam się tylko szerzej.
- Bardzo się cieszę, że zgodził się pan przyjąć mnie. Będę się starać jak mogę. – powiedziałam i nabrałam w płuca powietrze. Nie mogłam uwierzyć, że tak po prostu się zgodził.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Farrel
Poszukiwacz przygód



Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:49, 09 Gru 2007 Powrót do góry

Uwolniłem się z resztek sznura, a widząc niezdecydowanie strażnika stałem i zacząłem biec. *Wolność!* Usłyszałem za sobą hałas. Odwróciłem się i zobaczyłem zbliżającego się strażnika. *Biedaczek, w tej zbroi mnie nie dogoni. Tylko się zmęczy.* Biegnę do lasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Myomil
Weteran



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 21:06, 09 Gru 2007 Powrót do góry

- Emmm… – wydukałam jeno z siebie, widząc zgoła dziwne zachowanie rycerzyka.
Zastanowiłam się chwilę. Czy głód jest silniejszy od ciekawości? Zdecydowanie, interesujący temat dla filozofów i myślicieli. Byłam jedną z tych osób, które są żywym przykład, że ciekawość kobieca nie zna granic. Wdrapałam się szybko na drzewo, chcąc jak najmniej uronić z owego przedstawienia i siadłam na solidnej gałęzi, która dawała mi najlepszy widok i najlepszą fonię. Widząc tamtą trójkę, przedstawienie zapowiadało się przednie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ascelon
Początkujący



Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamek Kraków

PostWysłany: Nie 21:24, 09 Gru 2007 Powrót do góry

Ta głupia szpiczastoucha uwolniła mojego więźnia.
*Niech ucieka. Grunt to ten zdrajca*
Wtedy zobaczyłem, że i on ucieka. Lecz jak długo może biec ktoś, kto ostatnie tygodnie żywił się prawie niewolniczymi porcjami? W Akademii nie było zwyczaju dokarmiania zdrajców.
*No to sobie pobiegamy* Rzuciłem się biegiem za skazańcem.
- Uciekaj! Uciekaj! Zobaczymy jak będziesz kwiczał jak cię dorwą jako zdrajcę i zbiega – krzyknąłem triumfalnie, nie zwalniając biegu. Zbroja lekko mi ciążyła, lecz nie szkolili mnie na słabeusza. Potrafiłem biec w niej dość spory dystans. Obowiązkowy test z tej czynności zdałem z trzecim wynikiem.
Biegnąc za tym zdrajcą coraz bardziej się do niego zbliżałem. Wyciągnąłem swój sztylet i rzuciłem w zbiega. Nie dostrzegłem czy trafiłem. Nie myśląc nad tym, kontynuowałem bieg w nadziei, że tamten zemdleje, zanim odrąbię mu nogę. *Parszywy dzień* pomyślałem kontynuując pościg.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xeris
Zaawanoswany



Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mamusi i tatusia

PostWysłany: Nie 21:40, 09 Gru 2007 Powrót do góry

Słysząc i widząc owego elfa odrzekłem:
-Wybacz nie mam drobnych
I poszedłem swoją ścieżką, jak opisałem to wcześniej.


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Emertha
Nowicjusz



Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 12:30, 10 Gru 2007 Powrót do góry

Athia Rever

Tym razem Bogowie znów Ci sprzyjali. Rycerz zaczął gonić swojego zbiega, ty mogłaś bez problemu uciec. Postanowiłaś biec w stronę, skąd przybył ten strażnik. Po chwili zauważasz drobna postać na drzewie, która obserwuje całe zdarzenie.

Averill

Zapukałeś. To był chyba Twój błąd, to "coś" zaczęło biec po całym pomieszczeniu i... cisza. Nic nie słyszysz, chyba czekają na Twoje wejście.

Wazz

Krasnolud Cię zignorował - ruszył przed siebie, wyprostowany i dumny. Nie zaszczycił Cię nawet spojrzeniem. Usłyszałeś nadbiegająca postać, która chwilę potem padła twarzą do ziemi.

Thiel Caeiris Assarthi

- Dobrze więc, Thiel musimy ruszać dalej. Scenor nie sprzyja naszej pracy- rzekł cicho, zakładając plecak. Myltran nagle zaczął kaszleć, przytrzymał się pobliskiej ściany. Młodzieniec podbiegł do niego, trzymając go w pasie by nie upadł.

Farrel i Ascelon

Farrel mógł cieszyc się tylko przez chwilę wolnością - na skraju lasu, gdy tlyko ujrzał zbliżającego się krasnoluda i stojącego elfa, potkną się o gałąź. Rycerz rzucił sztyletem, który na szczęście chybił i wbił sie w pobliskie drzewo. Płuca Farrela zaraz pękną, jego ciało od dawna nie iało takiego ruchu, do tego posiłki mimo wszystko nie były sycące. Rycerz jest kilkdziesiąt stóp od swojego zbiega.

Myomil Tevori

Z rozbawieniem patrzyłaś na scenę. Rycerz gonił swojego zbiega, trzecia postać zbliżała się do Ciebie. Wysoka, szczupła... z tego co dobrze widzisz, jest to elfka. Ubrana w proste, poszarpane ciuchy.

Xeris

zignorowałes go - po co strzępić język? Jednak wpadło Ci cos do głowy... a jesli to on Cię tak potraktował, a teraz kpi sobie w duchu? Zauważyłeś biegnącego w waszą stronę brudnego włóczegę, który padł na skraju lasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Athia
Nowicjusz



Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:50, 10 Gru 2007 Powrót do góry

Zatrzymałam się tak nagle, że stopami kilka kępek trawy wyrwałam. Śmiechem parsknęłam głośnym i zawróciłam. Zaraz koni dopadłam i po sakwach im grzebać zaczęłam. *Cóż to za dzień! Uczta dla mnie chyba!* Myśli moje galopowały radośnie w stronę tego co mogłam osiągnąć mając.. Konia! Uważnie się zwierzętom przyglądałam, a wybrawszy bardziej uległego miałam zamiar wskoczyć nań. Drugiego wodze trzymając - cóż sobie żałować będę. Sprzedam i po kłopocie. Nie myśląc już o niczym, ruszyłam ku miastu dość szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Averill
Półbóg



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 354 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wasilków

PostWysłany: Pon 15:04, 10 Gru 2007 Powrót do góry

No cóż. Wygląda na to, że muszę ich wyciąć wszystkich na raz. Używając zaklęcia kopii duszy klonuję swoją postać. Później, rzucam zaklęcie Nieprzeniknionych Ciemności na pomieszczenie znajdujace sie nade mną. Następnie próbuję rozwalić klapę. Jeżeli wszystko mi się uda, wysyłam swojego klona na górę, aby zabił przeciwników.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wazz
Heros



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:30, 11 Gru 2007 Powrót do góry

Obserwowałem idącego dalej krasnoluda z uśmiechem. Dobrze mu szło to ignorowanie mnie, no nic. Na prawdę nie sądziłem, że będzie zdolny nie odpowiedzieć. Właśnie miałem spróbować nawiązać rozmowę jeszcze raz gdy zobaczyłem biegnącą postać. Na niej tez skupiłem swoją uwagę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Thiel Assarthi
Półbóg



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 546 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z probówki

PostWysłany: Śro 0:21, 12 Gru 2007 Powrót do góry

W pierwszej chwili widząc jak iluzjonista kaszle, wydęłam tylko usta. ale kiedy ten oparł się o ścianę i wyraźnie coś było nie tak, podeszła do niego szybko.
- Co się... - nie dokończyłam pytania, tylko spojrzałam na młodzieńca.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Farrel
Poszukiwacz przygód



Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 18:48, 12 Gru 2007 Powrót do góry

*Szlag by to!* Otarłem ręką twarz, która była cała zakrwawiona. Spojrzałem na elfa i krasnoluda. *Może uda mi się ich okłamać*

- Pomóżcie mi! – krzyknąłem ostatkiem sił. – Goniący mnie człowiek oszalał i chce mnie zabić!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Myomil
Weteran



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 20:05, 12 Gru 2007 Powrót do góry

Podrapałam się po głowie. *Co za dzień! Półelf sobie nawet nie może spokojnie ryb połowić!* Spojrzałam tęsknym wzrokiem na rzekę, gdzie widziałam potencjalną pływająca kolację. *Słońce... zachód. Decyduj się, Myoś!* Szybko spojrzałam na oddalającą się elficę. *Ma dwa konie tych nieszczęśników. Może... może będe mieć towarzysza w drodze do miasta? Troche cywilizacji zakosztuję, mała odskocznia. Kobieta kobiecie krzywdy przeca nie zrobi...* Uzmysłowiwszy sobie to, patrzyłam to na rzekę, to na elficę. Zamknęłam oczy. I postanowiłam. Szybko ześlizgnęłam się z drzewa, porwałam mą schnącą pelerynę oraz łuk, do tej pory leżący wśród traw i pognałam za osobą z końmi.
- Czekaj! - krzyknęłam, mając pewność, że mnie usłyszy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ascelon
Początkujący



Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamek Kraków

PostWysłany: Śro 21:36, 12 Gru 2007 Powrót do góry

*Nareszcie. Upadł!*

Podbiegłem szybko do skazańca. Wtedy krzyknął.
Elf i krasnolud spojrzeli na mnie wyzywająco.

- Jestem wysłannikiem Akademii Wojskowej - wyciągnąłem list zza pasa - a to mój więzień, a to list do więzienia z pieczęcią. - kopnąłem leżącego nieboraka w zebra tak, że stracił dech.

Więzień zaczął jęczeć.

- Proszę mi nie przeszkadzać
- kontynuowałem - ponieważ jest to niezwykle groźny przestępca.

Nie widząc reakcji obserwatorów, wyciągnąłem jeden rzemień z mego buta i związałem nim ręce więźnia.

- Panowie, przeprasza, za tę szopkę - rzuciłem na odchodnym prowadząc obolałego więźnia do naszego prowizorycznego obozowiska.

*Pewnie ta złodziejka wszystko zabrała... razem z końmi... zemszczę się...*

Było tak jak się spodziewałem. Wszystko ograbione. Widząc głupkowaty uśmiech mojego przymusowego towarzysza broni, trzasnąłem go pięścią w krocze. osunął się na ziemię.
- Zobaczymy czy zaraz też będzie ci do śmiechu...

Byłem bardzo zdenerwowany. W tym stanie przeszedłem mostek i udałem się ku grobli. Więzienie było nieopodal wejścia głównego.

*Już niedaleko.*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ascelon dnia Śro 21:36, 12 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Xeris
Zaawanoswany



Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mamusi i tatusia

PostWysłany: Śro 22:55, 12 Gru 2007 Powrót do góry

Przyglądam się chwilę całej sytuacji, szczerze mówiąc w pierwszym momencie miałem to gdzieś - kolejny bandzior dostał za swoje, lecz po chwili zauważyłem jak strażnik uderza skazańca w krocze.

Podbiegam szybkim(jak na swoje możliwości) tempem do dwóch osobników i przemawiam w te oto słowa:
* Te społeczniak, nie moja sprawa kogo tu łapiesz i za co... może być złodziejem, gwałcicielem, mordercą czy tam elfem, ale nie masz prawa bić związanego człowieka, tym bardziej w męskość... moim zdaniem powinieneś go teraz rozwiązać i dać mu szansę obrony, albo od razu się nadstaw i przyjmij cios z topora na wora, przyjemnie będzie? Władza ma swoje granice młody człowieku... ehh... nie mam czasu przekomarzać się z lewymi strażnikami i jeszcze bardziej lewymi zbirami, tylko rada na przyszłość zbastuj bo Cię ktoś ozdobi. *

Cała sytuacja tak mnie podirytowała, że odwracam się w kierunku wyszczekanego elfa.
* Zielony, nie myśl że zapomniałem o twojej niewyparzonej jadaczce i po co za mną łazisz? Mówię że nie dokarmiam gorszych. Możesz przyrobić kilka monet jeżeli zgodzisz się wypożyczyć uszy jako wieszak, rozumiesz w ogóle co do Ciebie się mówi? Czy z racji wzrostu mózg na złej wysokości rośnie, chyba że ty jesteś z tych elfów, co im krwi tylko na ten rozrodczy mózg starcza i naprawdę nie rozumiem co chciałeś osiągnąć wypowiadając się na temat, jak to nazwałeś `rodzyn` i jeszcze chcesz mi je wygrzebać... wiem że u was na drzewach wśród małp to coś naturalnego, ale nie kręci mnie stolcoseksualizm, chyba że bardzo głodujesz - tak w sumie wyglądasz, to Ci oddam trochę błota z brody... i nie pyskuj tak do nieznajomych jeśli wiesz, że Cię wiatr przewraca, to co dopiero krasnal... dużo rzeczy się złożyło na to, że doprowadziliście do wyprowadzenia mnie z równowagi i nie gadaj mi tu teraz o rodzynach, bo co ty wiesz o śliwkach... elfy jego mać. *

Chwilę czekam na reakcję rozmówców, po czym zamierzam udać się w stronę swojej kuźni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Xeris dnia Śro 23:00, 12 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)