Forum Nizgar MMORPG Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Sesja ośmioosobowa: Smoczy kwiat Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Emertha
Nowicjusz



Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 19:28, 02 Gru 2007 Powrót do góry

Dobrze, więc kolejność odpisywania: Athia, Averill, Wazz, Thiel, Farrel, Myomil, Ascelon i Xeris.

Athia Rever

Podrzucając do połowy pełną sakiewką uśmiechałaś się do siebie od dłuższego czasu. Miałaś wiele szczęścia, ten głupi krasnal nie miał szans. Nie dość, że ta rasa jest dużo wolniejsza od Ciebie to jeszcze miał kilkanaście kilogramów na sobie. A on Cie jeszcze gonił, to była świetna zabawa. Rzucałaś w niego kamieniami, nie raz wywaliłaś twarzą do błota - bo cóż jest dla Ciebie skakanie z gałęzi na gałąź? Jakże życie jest wspaniałe - zarobić i jeszcze tak dobrze się bawić. Momentalnie schowałaś się za drzewem. Ktoś ubrany w płaszcz w tak gorący dzień szedł ścieżką przez las. A jeśli to po Ciebie ta postać przyszła? W końcu nie od dziś jesteś poszukiwana.

Averill

Ciało upadło na ziemię. Kolejny wróg, któremu obiecałeś śmierć został zgładzony. Czym ten zawinił? Obróciłeś butem jego głowę, by ujrzeć twarz. A tak, ten zgwałcił Twoją matkę i potem ją zamordował. Że też byłeś taki naiwny i młody. Do tej pory nie mogłeś sobie wybaczyć. Ale udało się. Tak jak mówili - w Scenor Mirit mieszkał ten... szczur. Z tego co się dowiedziałeś, miał jeszcze żonę i dwójkę dzieci. A może, odpłacić pięknym za nadobre?

Wazz

Uśmiechnąłeś się na samo wspomnienie poprzedniej, upojnej nocy z półelfką. Już dawno takiej istoty nie spotkałeś - nawet przemkneło Ci przez myśl, że powoli się starzejesz. Półelfka była szybsza od ciebie i to ona dyktowała reguły. Poprawiłeś płaszcz, który najchętniej byś zdjął, było bardzo gorąco. Spojrzałeś jeszcze raz na mapę - wystarczy że wyjdziesz z tego lasu i zobaczysz mury miasta. Po co tam szedłeś? Sam nie wiedziałeś, może znów upojna noc wynagrodzi Twoją drogę?

Thiel Caeiris Assarthi

Zamknęli Ci znów drzwi przed nosem. Czułaś z każdym dniem, jak magiczna moc opuszcza Cię. Nie miałaś nauczyciela, podręczników z których mogłaś się uczyć. Pamiętasz może dwa, trzy czary. Żaden mag nie chce uczyć za darmo, aż gotuje się w Tobie. Jeśli tak dalej będzie, będziesz musiała się wziąźć za zwykły trening - mieczyk, tarcza i do roboty. Usłyszałaś pisk dzieci. Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś jakiś ludzi na rynku. Ujrzałaś herb Gildii Iluzjonistycznej na plecach dwóch mężczyzn - otwarte oko. Chyba nie tylko ty potrzebujesz pieniędzy.

Farrel

Znów Cię złapali. To był ostatni raz, gdy zaufałeś "przyjacielowi". A myślałeś, że Derk naprawdę chce Ci pomóc. A on, dla marnej nagrody Cię wydał. Wiedział, że jesteś niewinny. Teraz zgnijesz w więzieniu w Scenor Mirit, chyba że zwiejesz temu rycerzykowi, który podlizuje się byle urzędasowi. Z tego co pamiętasz, niedaleko jest rzeka. Gdyby tak wymusić postój i potem go utopić? I tak jesteś skazany, co Ci szkodzi. A w ten sposób, będziesz miał jeszcze szansę...

Myomil Tevori

Krótki odpoczynek na brzegu rzeki - właśnie tego potrzebowałaś. Choć słońce chyliło się ku zachodowi i gdzieś, w lesie za sobą słyszałaś ciche wycie pojedynczych wilków nie dbałaś o to. Nie raz, dałaś sobie sama radę. Miejsce idealne na nocleg - kilka drzew nad brzegiem czystej wody, o które można się oprzeć i zdrzemnąć. Zobaczyłaś kilka ryb w rzece, w brzuchu Ci zaburczało.

Ascelon

No tak, kolejna podróż do Scenor Mirit. Tym razem pułkownik kazał Ci odprowadzić zdrajcę Akademii, który był wmieszany w jakieś tam oszustwa. Przynajmniej tyle dobrego, że oboje dostaliście konie. Jak on miał? Ferrel? Coś w tym rodzaju. Podczas pierwszego dnia nie spuszczałeś oka ze zdrajcy, jednak po dwóch dniach zauważyłeś, że nie ma zamiaru uciec. Trzymając lejce obu koni jechałeś przez las w kierunku Scenor Mirit. Nim szybciej wypełnisz zadanie, tym lepiej.

Xeris

Drzewo po lewej, po prawej, za Tobą i na wprost. No tak, że też głupi elf ukradł Ci ostatnie pieniądze. Szukasz go już od wschodu słońca, gdy to spokojnie krążyłeś po mieście. Wtedy to pouczłeś, jak ktoś odrywa Ci sakiewkę od pasa. Jednak było za późno, gdy się odwróciłeś - zobaczyłeś uciekającą postać. Jako, że to były Twoje ostatnie pieniądze, nie miałeś dużego wyboru - zacząłeś biec za nim. A teraz siedzisz w tym głupim lesie i nie możesz się wydostać. Wszędzie drzewa... już Cie bolą plecy od noszenia tego wielkiego toporu. Kilka godzin poszło na marne, już tego zapchlonego elfa nie znajdziesz. Najgorsze jednak było to, że bezczelnie z ciebie zakpił. Błota z brody nie wyczyściłeś a z biegiem czasu całkowicie zaschło.

Cóż, miłej gry Smile


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Athia
Nowicjusz



Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:40, 02 Gru 2007 Powrót do góry

Sapnęłam cicho i za drzewem ukryta śledziłam wzrokiem postać. Może i dzień był mi udany, a bogowie sprzyjali, lecz szczęście nie trwa wiecznie. Nie raz już się o tym na własnej skórze przekonałam. Upewniwszy się, iż odległość między mną, a istotą jest odpowiednia mogłam jej się spokojnie przyjrzeć. Uszu nadstawiłam - może posłyszę ten słodki dla ucha dźwięk pobrzękującego złota w sakwie? Już czułam jak mnie ręce swędzą. *Złota przecież nigdy za dużo.. A jak nie złoto to i co innego się znajdzie..* Wraz z tą myślą skradać się za postacią zaczęłam, możliwie bezszelestnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Averill
Półbóg



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 354 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wasilków

PostWysłany: Nie 20:47, 02 Gru 2007 Powrót do góry

* Cześć psie. * Przeszukałem jego ubranie. * I po co Ci to było... ? * Spojrzałem na niebo, zastanawiając się nad sensem istnienia ścierwa. Po minucie refleksji schowałem miecz i zacząłem iść drogą na południe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wazz
Heros



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:43, 03 Gru 2007 Powrót do góry

Jeszcze chwilę przyglądałem się mapie, potem złożyłem ją i schowałem do wewnętrznej kieszeni płaszcza. Wciągnąłem w płuca przyjemny zapach lasu. Przyspieszyłem kroku, miło wspominałem ubiegłą noc, bardzo miło, lecz wspomnienia już nie wystarczały. Szerzej gdy pomyślałem że ostatnie pieniądze jakie aktualnie posiadam mogą wystarczyć na zaproszenie więcej niż jednej chętnej pani do łóżka.*O, taaak.. trzy może wystarczą.. ruda... i dwie blondynki...*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Thiel Assarthi
Półbóg



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 546 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z probówki

PostWysłany: Pon 12:21, 03 Gru 2007 Powrót do góry

Przez moment stałam w miejscu i z uwagą przyglądałam się mężczyznom, mrużąc lekko oczy. *Iluzjoniści, taa?* Przygryzłam wargę, wzruszyłam ramionami. *Co mnie oni obchodzą? Mam własne problemy. * Odwróciłam się obojętnie na pięcie z zamiarem odejścia, szukając jednocześnie wzrokiem czegoś ciekawszego, czym mogłabym po drodze zająć zmęczone oczy. Może trafi się jakieś ogłoszenie wiszące na słupie, drzewie, czy na czymkolwiek innym, noszące ciekawą ofertę. Cokolwiek. A potem przystanęłam nagle w pół kroku, przewracając się niemal o własne nogi. Zaklęłam szpetnie i spojrzałam przez ramię na iluzjonistów.*A może… zobaczę, co właściwie robią. Może jakaś robota się trafi. * Uśmiechnęłam się do siebie i ruszyłam w ich stronę. Przecisnęłam się przez tłum dzieciaków, kilkoro z nich odtrącając przy tym brutalnie. Niemożliwe było, żeby ci dwaj mnie nie zauważyli. Wydęłam usta, taksując mężczyzn wzrokiem. Pozostaje czekać aż skończą pokaz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Thiel Assarthi dnia Wto 17:39, 04 Gru 2007, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Farrel
Poszukiwacz przygód



Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 19:01, 03 Gru 2007 Powrót do góry

Przyglądam się strażnikowi. *Hmmm....jak by tu go zmusić do postoju*. Jestem spokojny i postanawiam, że do momentu dojechania do rzeki nie będę uciekał. Usadawiam się wygodnie na koniu i czekam, aż zobaczę rzekę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Myomil
Weteran



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 19:09, 03 Gru 2007 Powrót do góry

Mrużę oczy, posłyszawszy wycie wilków. Kątem oka dostrzegam zachodzące słońce. Nie. Jeszcze za wcześnie na ich ekspansje. Ważniejszy jest brzuch i zaspokojenie głodu. Podchodzę pod drzewa w poszukiwaniu odpowiedniego patyka. Wypatrzywszy wystarczająco solidny, siadam w cieniu drzewa, wyciągam sztylet i ostrzę ów kij, jednocześnie zastanawiając się, jak zaserwować sobie kolację. *Surową, podpiekaną?* - myślę. - *Surową. Na dziś mam dość. Jak najszybciej zdrzemnąć się. O tak, to mój cel na dziś* Chwilę później dzierżąc naprędce wykonaną prowizoryczną dzidę, idę na połów. Zanurzam się w rzece do połowy łydek, w oczach błyszczy skupienie i koncentracja. Przygryzam dolną wargę, uważnie śledzę ruch ryb. W pewnym momencie, natchniona instynktem, szybkim ruchem zanurzam grot kija w wodzie, mając nadzieję na złowienie czegokolwiek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ascelon
Początkujący



Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamek Kraków

PostWysłany: Pon 22:46, 03 Gru 2007 Powrót do góry

*Nuda* pomyślałem po kolejnej godzinie jazdy. Monotonny stukot kopyt doprowadzał mnie do szału. Jadąc traktem szukałem jakiegoś dobrego miejsca na postój. *Byleby szybko… Pośladki mi odpadają…* Ponagliłem konie, z nadzieją że następnego dnia nie obudzę się z zadkiem pełnym pęcherzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Xeris
Zaawanoswany



Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z mamusi i tatusia

PostWysłany: Pon 22:56, 03 Gru 2007 Powrót do góry

* Jak tutaj żyć z takimi istotami... ni to człowiek ni krasnal... Boże! Czemu nie sprzyjasz, czemu... dobra głowa do góry... a więc zastanówmy się... stoję tutaj sam, pośrodku lasu, wokół zieleń i elficki smród... doskonale... * Wyraźnie zdezorientowany i podirytowany. nerwowo przebieram nogami, rozbiegany wzrok penetruje dokładnie widoczne zakamarki gęstwiny leśnej przedłużając zgubną nadzieję na odszukanie przebrzydłego złodzieja, serce powoli spowija bezsilność i chaos, aż do momentu krytycznego... * Cholerny szpiczastouch! Nienawidze! Cholerne kwiatki, cholerne sarny, cholerne drzewa, cholerne niebo, cholerny świat, cholerna... cholera? Dobra siłaczu opanuj się... to nie koniec świata * Mówię starając się samego siebie uspokoić, lecz złość coraz bardziej narasta... dobywam topora i przyglądam się lśniącemu ostrzu... * Jakby było przyjemnie ozdobić buźkę zakichanego stwora... raz, dwa toporem i nie ma, jednego insekta na świecie mniej... O wielki Bogu Morr... nie pozwól, żeby ta nędzna istota dalej kalała nasz świat... każdy jej oddech to dla mnie hańba... * Gniew staje się nieprzezwyciężalnym przeciwnikiem i z szałem w oczach zaczynam rąbać toporem wszystko co stanie mi na drodze... krzaki, pomniejsze drzewa, kamienie... w furii porzucam broń i zaczynam kopać w drzewa i małe leśne zwierzęta z pasją w oczach i irytacją w sercu * A masz! Ty i ty, i ty! Może to bracia tego zakichanego złodzieja! A macie! Oberwie wam się wszystkim! Wszyyystkim! * Rzucam się na małą polanę ozdabiającą harmonię leśną i poczynam skakać po wszystkich kwiatkach, następnie kopie je jak oszalały... wyrywam dłońmi, biję pięściami... w końcu się opamiętałem, siadam zgłupiały na leśnej ściółce z łzami w oczach... powoli pełznę na kolanach do oręża leżącego nieopodal. * Przepraszam Zuziu, że Cię zostawiłem... Wybaczysz? Jasne, że wybaczysz! * Wymawiając te słowa w o niebo lżejszym tonie, siadam na pniu, zeskrobując resztki zaschniętego błota z brody i powtarzając w duszy hasło: * Ork by to wszystko strzelił * Jeszcze jedno spojrzenie wokół siebie i w niebo... * Czas wracać do miasta... uczciwie zarabiać... Ork by to wszystko strzelił! *


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emertha
Nowicjusz



Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 21:43, 04 Gru 2007 Powrót do góry

Athia Rever

Podróżnik niczego nie zauważył. Przez chwilę przypatrywał się mapie, po czym ruszył przed siebie. Nie spuszczała go z wzroku, niebiezpieczny to on chyba nie jest. Usłyszałaś uderzenia monet, pewnie nie jest głodnym, biednym wędrowcem. Z tego co wiesz, ów mężczyzna ma spiczaste uszy - jest więc "pełnej" lub "pół krwi" elfem. Wspaniały łuk na plecach, zauważyłaś także pochwę z mieczem przy pasie. Nie wygląda na zbłąkanego podróżnika. Idzie w kierunku Scenor Mirit, ponieważ od dłuższego czasu przebywasz w okolicy tego miasta, dla ciebie nowością nie jest fakt, że po opuszczeniu lasu jest most nad rzeką, który należy pokonać. Następnie do miasta jest maksymalnie jeden dzień drogi. Podczas szybkiego przypomnienia, obok postaci przejechało dwóch jeźdzców. Z tego co zdążyłaś zauważyć, jeden z nich miał na sobie zbroję.

Averill

Wschodzące słońce oślepiło Cię na moment. Promienie padły na ciało. W czasie przeszukiwania znalazłeś kilka sztuk złota i nowiutki, ozdobny sztylet. Do miasta mogłeś się dostać drogą, którą przyszedłeś na wzgórze - przez tunel, bądź w ogóle do niego nie wracać. Wybrałeś droge na południe, będziesz musiał przejść przez las a jedzenia praktycznie nie masz.

Wazz

Spokojnie szedłeś przez ten ostatni kawałeczek lasu. Jednak masz dziwne wrażenie, że ktoś Cię obserwuje. Do tego, usłyszałeś kilkakrotnie pisk zwierzęcia. Jakby było mao tego, wydaje Ci się, że w tym lesie drwal wziął się ostro do roboty - narobił spory hałas. Jeden drwal w lesie? Conajmniej dziwne. Usłyszałeś nadjeżdżające konie - natychmiast odsunałes się na bok. Zerknąłeś na dwóch mężczyzn, którym się spieszyło. Znikli Ci z oczu tak szybko, jak się pojawili.

Thiel Caeiris Assarthi

Tak jak się spodziewałaś - zauważyli Cię. Jeden z nich uśmiechnął się delikatnie do Ciebie, był dużo młodszy od drugiego, który wyglądał na mężczyznę w średnim wieku. Oboje ukłonili sie publiczności i zaczęli występ. Już na samym początku mozna było wywnioskowac, że ten starszy ma dużo więcej doświadczenia i mocy. Nawet ty - z tą niewielką mocą, warto też zaznaczyć, że nigdy się iluzją nie zajmowałaś - mogłaś bez problemu powtórzyć sztuczki "chłopczyka". Natomiast ten drugi... z całego pokazu zaskoczyły Cię dwie iluzje - jedna z nich przedstawiała stado, kolorowych ptaków, które poleciały... daleko, nawet nie wiesz, w którym momencie i gdzie iluzja zniknęła. Natomiast druga sztuczka - która nie do końca się udała - sprawiła, że częściowo dziecko z widowni stało się niewidzialne. Czemu częściowo? Dziecko miało "zaklętą" głowę oraz prawą rękę. Pokaz sie skończył, zajrzałaś pod koniec do kapelusza z pieniędzmi - sumka nie była aż tak mała.

Farrel i Ascelon

Jechaliście jeszcze kawałek. Minęliście jakiegoś mężczyznę w płaszczu, który zerknął na was. Po krótkiej chwili byliście już przy moście. Konie dosłownie zdychają z pragnienia i zmęczenia. Oboje zauważacie młodą dziewczynę, która stoi w wodzie z kijem i próbuje złapać rybę.

Myomil Tevori

Kijek wbił się w coś. Zadowolona z siebie wyciągasz go - niestety, jest to tylko jakiś stary but. Cóż, próbujesz dalej. Skupienie... i chlap! Ryba wyskoczyła z wody, ratując się przed śmiercionośnym kijem. Cóż, jeszcze raz, za trzecim razem musi się udać. I... koncetracja, śledzisz jedną z ryb... usłyszałaś nadjeżdżające konie. Kątem oka zobaczyłaś dwóch jeźdzców, którzy zatrzymali się przy moście, niedaleko Ciebie.

Xeris

Zabiłeś jedną sarnę, jakieś króliki i nornice, czy tam jakieś inne, głupie stworzonka. Zniszczyłeś kilkadziesiąt kwiatków, jednak z powodu bezradności - dałeś sobie spokój. Byłeś na szerokiej polanie, porosniętej kwiatami - wszelkich kolorów, jednak przewagą był róż i żółć. Ptaszki wesoło ćwierkają na drzewkach i cóż, ścieżki nie ma. Wokół polany tylko drzewa, drzewa i drzewa. W oddali widzisz jakieś małe stado dużych zwierząt - może to dzik, może to jeleń może to coś innego, groźniejszego - nie jesteś pewny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Athia
Nowicjusz



Dołączył: 12 Lis 2007
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:51, 04 Gru 2007 Powrót do góry

I wtedy mnie oświeciło.. A może to tylko słońce, które swe promienie mi niemalże pod powieki wetknęło? Cóż, to już nie ważne.. Łukiem ominęłam owego elfa i lekko biec zaczęłam ku mostowi. Długo już tu przebywałam więc i las nie był mi obcy. Wszelkimi skrótami biegnąć myślałam jeno czy przed mężczyzną zdążę. *At! Ten dzień nie jest stracony! Nawet uda się zapłacić karczmarzowi co pokój u niego wynajmuje!*. W duchu się roześmiałam radośnie i wypadłam zdyszana z lasu. W mej głowie zrodził się wielki plan.. W którym pierwsze skrzypce grała sakiewka nieznajomego..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Averill
Półbóg



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 354 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wasilków

PostWysłany: Wto 22:29, 04 Gru 2007 Powrót do góry

Olśniło mnie. Postanowiłem wrócić do miasta, tunelem. Poirytowany tym, ze musze jezscze raz pokonac ta sama drogę, zawróciłem się i bawiąc się nowym sztyletem skierowalem się w stronę miasta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wazz
Heros



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:43, 04 Gru 2007 Powrót do góry

Zatrzymałem się, przyglądałem się podejrzliwie mężczyznom dopóki nie zniknęli mi z oczu. Zirytowany odczuwaniem na sobie czyjegoś wzroku zacząłem się rozglądać naokoło. Trwało to jednak jedynie chwilę, skarciłem się w duchu za tak głupie zachowanie. zastanowiłem się nad czymś innym. ...Ciekawe co tak hałasuje. Może jakiś idiota wpuścił do lasu krasnala.... Uśmiechnąłem się rozbawiony własną niedorzeczną myślą, zaśmiałem się nawet krótko gdy wyobraziłem sobie takiego krasnoluda próbującego wspiąć się na drzewo. Pokręciłem głową, dotarło do mnie jak głupio musiałem wyglądać idąc samemu i ciesząc się do powietrza. Wzruszyłem ramionami i wznowiłem wędrówkę idąc nieco szybciej niż poprzednio. ...Według mapy powinienem teraz przejść przez most.. a potem już tylko pozostanie mi rozglądać się za wygodnym łóżkiem i kilku dodatkach do niego...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Thiel Assarthi
Półbóg



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 546 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z probówki

PostWysłany: Wto 23:15, 04 Gru 2007 Powrót do góry

Widząc jaka sumka uzbierała się iluzjonistom, zaklęłam w myślach i zerknęłam na nich, otwierając usta. Pewnie wyglądałam z tą miną mało inteligentnie, ale to akurat mnie nie obchodziło. Zastanawiałam się czy im coś wrzucić, jakieś miedziaki, albo co, ale gdy sięgnęłam ku sakiewce i zważyłam ją w dłoniach, westchnęłam tylko i zrezygnowałam z tego pomysłu. Ostatecznie chyba nie obrażą się. *Przeca na jedzenie mi nie wystarczy potem* Pomyślałam ponuro. *Ale pomysł na zarobek sam w sobie nie jest głupi. Tylko, że to co ja umiem nie zachwyci nikogo. Uczyć się bym musiała skądś. * Znowu przez myśl przeszło mi przekleństwo. Spojrzałam na starszego mężczyznę, nie było czasu do stracenia, lada moment zbiorą interes i odejdą.
- Przepraszam, panie – podjęłam bez ogródek. Zamierzałam od razu przejść do konkretów, nie ma co owijać w bawełnę. – Wasz pokaz był niesamowity. Pytanie mam jeno. Jako, że ja magią się zajmowałam, ba do tej pory pragnę się nią zajmować, lecz sakwa pusta i pieniędzy na nauki nie nastarczy. Ale pojętna to ja jestem. Więc, czy nie szuka pan może ucznia? Ja wszystko odpracuję, by na nauki było..
Spojrzałam magowi w oczy. Właściwie nie miałam żadnej nadziei, że się zgodzi. Ale zawsze warto było spróbować. Taka okazja. Nie mogłam jej przepuścić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Farrel
Poszukiwacz przygód



Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 20:58, 05 Gru 2007 Powrót do góry

- Zatrzymajmy się! - mówię do strażnika. - Konie zdychają z pragnienia i zmęczenia.

Spojrzałem się lekceważąco na strażnika i zwróciłem wzrok na dziewczynę, która chciała złapać rybę.*Na tego kija nic nie złapie.*pomyślałem. Ziewnąłem i będąc pewien, że mój nadzorca zrobi postój, zacząłem przygotowywać się do zejścia z konia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)